sierpnia 06, 2020

Mister - recenzja

Tytuł: Mister
   Autor: E.L.James
   Wydawnictwo: Sonia Draga
Ocena: 5/10

Maxim Trevelyan to mężczyzna obdarzony urodą, urokiem osobistym i pieniędzmi. Tak naprawdę nigdy nie musiał pracować, a kobiety nie opuszczały go na krok. Czego można chcieć więcej? Jednak mężczyzna nie spodziewał się tego, że pewnego dnia jego starszy brat nagle umrze, a wszystkie posiadłości, majątek i obowiązki szlacheckie spoczną na jego barkach. To może okazać się o wiele trudniejsze, niż można byłoby przypuszczać. 

Z kolei Alessia Demachi to na pozór zwykła dziewczyna, która nagle pojawiła się w Anglii. Dba o porządek w domu Maxima, tym samym będąc jego całkowitym przeciwieństwem - cicha, małomówna, skryta. Jednak jest w niej coś, co wzbudza niekryte pożądanie w mężczyźnie. A gdyby tego było mało, skrywa pewne tajemnice, które czynią ją tym bardziej interesującą.

Kim tak naprawdę jest Alessia i jak potoczą się losy jej i Maxima?

E.L. James to autorka znana z owianego sławą erotyku "50 twarzy Greya" i jego kolejnych części. "Mister" to jej kolejne dzieło, które na pierwszy rzut oka wydaje się do Greya bardzo podobne. Mamy dokładnie ten sam schemat (który notabene pojawia się w ponad połowie erotyków/romansów, jakie znaleźć można na rynku) - on - cudowny, przystojny, bogaty mężczyzna, uwielbiający seks i ona - cicha myszka, bojąca się odezwać i niedoświadczona, a z tego wszystkiego wielka miłość. Na dłuższą metę robi się to nudne, ale mimo wszystko było coś, co powodowało, że książkę chciałam przeczytać do końca, choć przyznam bez bicia, że leżała u mnie na półce rok i nie byłam w stanie się za nią zabrać. 

Na całe szczęście okazało się, że nie jest to płytka szlachecka historia ociekająca jedynie seksem (choć i tego tu nie zabrakło)! Można bardziej poznać bohaterów oraz ich historię. Była tutaj fabuła i pomysł...niekoniecznie idealne przelany na papier. Momentami odnosiłam wrażenie, że brakowało logiki i spójności. Czasami dało się pogubić w wydarzeniach. Mimo wszystko jak najbardziej na plus jest tutaj fakt, że akcja rozwija się szybko i cały czas coś się dzieje. Trzeba powiedzieć, że język i sposób pisania autorki są proste w odbiorze, przez co książkę czyta się szybciutko. Niezmiernie denerwował mnie sposób, w jaki nagle zmieniała się narracja - z 1-osobowej na 3-osobową. Zdecydowanie wolę trzymania się jednej formy. Co do samych bohaterów, jak już wspomniałam, są schematyczni, ale mimo wszystko mają swoje charaktery i historie (nie do końca takie codzienne), o których czytelnik dowiaduje się w trakcie lektury. 

"Mister" nie należy do wymagających pozycji. Mam problem z jednoznaczną oceną... Powiem tylko, że można przeczytać go szybko, zajmując sobie dwa wieczory, żeby jak to się mówi... trochę się  "odmóżdżyć". W przeciwieństwie do Greya myślę, że nie doczeka swojej filmowej wersji. Ale kto to wie 😀

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Cześć :) Koniecznie daj znać, co sądzisz o tym poście.

Copyright © 2016 Pollyann books , Blogger